Seweryn

z zespołem

Pierwszą płytę, „Kieszeń pełna niczego”, pisał jeszcze w pojedynkę. Była dla niego jak muzyczny zbiór obrazów o niepewnościach związanych z dorosłością, za wysokich oczekiwaniach czy samotności. Z czasem, tę ostatnią postanowił jednak zredukować i zaprosił do wspólnego przeżywania muzyków, którzy pomogli mu przenieść poetyckie lo-fi z debiutanckiej płyty na scenę. Na tyle udanie, że w zespołowym gronie powstawał już drugi album Seweryna „Petrykora”. „Co sprawiło, że piosenki zyskały nowej energii i aż proszą się o granie ich dla was na żywo!” – cytując młodego artystę. Wy nie dajcie się teraz specjalnie prosić, by spotkać się z nim na Great September pod sceną.