Topowa artystka oraz ci, którzy wkrótce będą na listach przebojów. Great September przedstawia kolejnych artystów największego showcase’owego festiwalu
Skład premierowej odsłony Great September już dziś robi wrażenie. Ralph Kaminski, Julia Wieniawa, Kacperczyk, WaluśKraksaKryzys, Szczyl i wielu innych – blisko 50 artystów i artystek znalazło się w line-upie festiwalu. A to zaledwie połowa! Teraz do tej puli dołączają Daria Zawiałow, Anieli, bryska, Asthma i wielu innych…
Artur Rojek i Łukasz Minta, twórcy wydarzenia, planują ponad 100 występów, które odbędą się w kilkunastu lokalizacjach w ciągu trzech festiwalowych wieczorów. Gdy dodamy do tego część konferencyjną, a zatem wykłady, panele dyskusyjne, warsztaty i wiele więcej, otrzymamy kompleksowe wydarzenie – Great September Showcase Festival & Conference. Dziennikarze, menadżerowie, wydawcy, właściciele klubów, organizatorzy festiwali – to tylko wycinek profesji, jakimi na co dzień zajmują się delegaci, którzy potwierdzili swoją obecność na Great September. Prócz nich, nie może zabraknąć najważniejszych gości – uczestników festiwalu. Bilet uprawniający do wejścia na wszystkie koncerty i część konferencyjną kosztuje 129 zł. Wydarzenie organizowane jest przy wsparciu miasta Łódź oraz Łódzkiego Centrum Wydarzeń.
Czas przedstawić kolejną pulę artystów i artystek, które zasilą skład Great September. Poznajcie ich:
Daria Zawiałow – w ostatnich latach jedna z najważniejszych, o ile nie najważniejsza polska wokalistka, o czym świadczy aż dziewięć zdobytych Fryderyków. Jej artystyczny dorobek, osadzony w estetyce muśniętego rockiem ambitnego popu, wzniósł ją na szczyt polskiej sceny ostatniej dekady, na której zaznacza swoją obecność w wyrazisty, pełen charakteru sposób. Ania Leon – jedna z najciekawszych debiutantek ostatnich miesięcy, która elektryzującą hybrydę alternatywy i popu łączy z duszną, momentami mroczną elektroniką, osadzoną w klubowej estetyce. bryska – nie sensacja, a prawdziwe zjawisko na polskiej scenie muzycznej. Jej brzmienie to mariaż indie popu i elektroniki, gdzie syntezatorowe motywy stanowią doskonałe ramy dla chwytliwych tekstów.
Jerzyk Krzyżyk – jego muzyka jest pełna kontrastów i skrajności. Nie sposób przypisać mu gatunkowy rodowód i m.in. na tym polega jego siła. Jerzy Krzyżyk nie jest powiewem świeżości. Jest otrzeźwiającym strzałem w twarz, który wyrywa ze stanganacji i przewidywalności. Asthma – już dziś wymienia się go wśród jednego z najbardziej wyrazistych reprezentantów młodej polskiej sceny rapowej, który w przeciwieństwie do wielu jej przedstawicieli, miał kompletnie inny pomysł na siebie. A jest to pomysł niezwykle autorski, bo brzmienie Asthmy uderza bezkompromisowością i zaskakującym slalomem między surowym, oldschoolowym sznytem, a niesamowitą nośnością tekstów i bitów. Barto Katt – człowiek o osobowości barwnej, wszechstronnej i zaskakującej jak kalejdoskop. Przede wszystkim człowiek-orkiestra, który w dziedzinie rapu zajmuje się niemal wszystkim – od nawijania, przez produkcję, aż po djing.
Optical Sun – pochodzący z Lublina zespół reprezentuje brzmienia gatunków takich jak sludge metal czy doom metal. Ale to nie wszystko – znakiem rozpoznawczym kapeli są sample ze starych polskich filmów. Anieli – ona – dawno niesłyszana, znana z zespołu Firebirds. On – filar grupy Hey. Razem, Joanna Prykowska i Paweł Krawczyk tworzą muzyczną mieszankę z pogranicza alternatywnego popu, rocka i dream-popu, pełną pewnej niełatwej do opisania gracji. Rozmarzone melodie to zdecydowanie ich znak rozpoznawczy. Bobkovski – artysta, który idzie własną ścieżką i według własnego rytmu, a raczej jego braku, bo Bobkovski bawi się muzyką, romansuje z latami 80. i czerpie z ogromu gatunków, z których bierze to, co chce i wkłada w ramy swojej twórczości – nieograniczonej i przede wszystkim niesamowicie szczerej. Artysta jest jednym z laureatów projektu My Name is Poznań. Shyness! – Asia Bielawska, Iwona Skwarek, Iga Krzysik i Julia Pacyńska stworzyły girlsband na miarę czasów i wynikających z nich potrzeb. Liryczna mieszanka wybuchowa ubrana w pulsującą elektronikę, gdzie przekaz jest równie ważny, co emocje. Niemoc – jeszcze chwilę temu jeden z najbardziej obiecujących debiutów, dziś czołowy zespół polskiej sceny z pogranicza alternatywy i elektroniki. Wydana w ubiegłym roku kapitalna płyta „Kilka Najlepszych Dni w Życiu” już dziś śmiało może pretendować do miana jednego z najważniejszych albumów obecnej dekady w rodzimej muzyce. Podobnie jak Bobkovski i Shyness!, Niemoc są laureatami projektu My Name is Poznań.
Sad Smiles – czterech nastolatków kochających muzykę – jak sami o sobie piszą. A grają muzykę z pogranicza alternatywnego rocka i popu, choć ewidentnie nie lubią być szufladkowani. Mimo młodego wieku, w ich tekstach znaleźć można uniwersalne, słodko-gorzkie i dojrzałe refleksje. Kathia – oniryczne kompozycje i głęboki głos to jej znaki rozpoznawcze. Kathia sama pisze teksty, na koncertach zaś gra na gitarze i pianinie. W 2020 roku ukazała się jej EP-ka „Town”. Od tamtej pory artystka zagrała wiele gigów, między innymi na festiwalu Soundrive. Aktualnie pracuje nad debiutancką płytą. Palmy – pop-rockowy zespół Palmy tworzą bracia Mateusz i Michał Lizińscy, basista Michał Zbąski i perkusista Łukasz Kowalczyk. Ich muzyka to połączenie rozmarzonych gitar i onirycznych brzmień. Idealne, by przenieść się myślami na egzotyczne plaże. Bartek Deryło – swego czasu występował w programie The Voice of Poland, gdzie dotarł do półfinału. Na koncie ma debiutancki album „Latawce” utrzymany w klimacie alternatywnego popu. Na płycie znalazł się m.in. utwór nagrany z Kamilem Bednarkiem.
Syndrom Paryski – poznański zespół połączył w swojej muzyce surowego indie rocka, w którym pobrzmiewają echa amerykańskiej sceny emo oraz elektroniczne akcenty. Piosenki Syndromu Paryskiego określane są mianem „hymnów dla przegranych”, w czym nie ma niczego złego, sądząc po znakomitym odbiorze ich twórczości, zarówno ze strony słuchaczy, jak i krytyków. Klaudia Daliva – pochodzi z Gdańska, ma polskie i filipińskie korzenie. Przy tworzeniu muzyki czerpie całymi garściami ze spuścizny R&B, dodając do niej nowy, świeży kontekst. Do tej pory współpracowała między innymi z Sariusem czy Michałem Szczygłem.
Zalia – czyli Julia Zarzecka, szlifowała umiejętności pisania piosenek na uczelni w Londynie, a śpiewu i gry na fortepianie uczyła się w szkole muzycznej. Muzyczne wykształcenie wkłada w intrygujące kompozycje, w których słychać synth-pop czy alternatywny pop. Dziwna Wiosna – jeśli uprawiać muzykę gitarową w 2022 roku, to tylko tak jak Dziwna Wiosna. Warszawskie trio nie próbuje czegokolwiek udawać czy wskrzeszać. Zamiast tego, muzycy odważnie eksperymentują z okołorockową estetyką, w której pobrzmiewają echa wielu innych gatunków. Tony Yoru – Antoni Olech zachwyca możliwościami wokalnymi – potrafi operować falsetem, by innym razem przenieść się na znacznie niższe rejestry. Kiedyś śpiewał w metalcorowym zespole. Opowiada o uniwersalnych słodko-gorzkich historiach. Jak ta w utworze „Złe nawyki”.
Daria ze Śląska – lista artystów, którzy poznali się na talencie Darii Ryczek i zaprosili ją do współpracy, robi wrażenie nie tylko po wielkości nazwisk, ale i rozpiętości gatunkowej. Niezależnie od estetyki, Daria Ryczek wnosi do muzyki pierwiastek własnej artystycznej osobowości i przede wszystkim ogrom wokalnej masterklasy. Ril Anzy – ich debiutancki singiel „no problems” dobrze zapowiedział kierunek, w którym chcą podążać – gitarowy, bardzo energetyczny i melodyjny. Z muzyką mają do czynienia od lat. Możemy spodziewać się porywającego koncertu.
Węże – Kopię ci dół, bo zerwałeś kwiaty / I całą kulturę spisałeś na straty – słychać w ich singlu „Fuck Putin”, wydanym przez Peleton Records. Jest tu nawiązania do punka i hardcore’u. Dopiero debiutują, ale na scenie są już od dawna. Trzon grupy tworzą Mateusz Holak oraz Marcin Pyszora. Drewnofromlas – stylistyczna rozpiętość twórczości trójmiejskiej formacji Drewnofromlas robi wrażenie. Z jednej strony mamy do czynienia ze zgrabnym, znakomicie pasującym do siebie połączeniem soulu i jazzu, z drugiej, w ich brzmieniu pobłyskują refleksy reggae, roots czy… muzyki klubowej. Zespół kroczy własną ścieżką zaskakując słuchaczy i nieustannie dostarczając dźwięków świeżych i niesztampowych. The Bullseyes – na polskiej scenie dawno nie było zespołu mającego tak niestandardowe podejście do muzyki gitarowej. Do alt-rockowego anturażu panowie postanowili dołożyć gigantyczne pokłady energii, nieznośną chwytliwość i nieskrępowane jakimikolwiek zasadami podejście do tekściarstwa. Ta Ukrainka – Anastazja Ivahnenko narobiła niemałego zamieszania na polskiej scenie. Jej muzyka to orzeźwiający ferment, w którym miesza się niebanalny, słodko-gorzki songwriting, inspirowany Taco Hemingwayem czy Marią Peszek, zamknięty w soft popowej estetyce.